wtorek, 10 marca 2015

Moja historia z kontuzją. Postępy.

Może samolubnie dziś zacznę bo skupię się w większości na mojej osobie i mojej przygodzie z sportem, ale mam nadzieje, że źle tego nie odbierzecie. Chciałabym przekonać jednak każdego niedowiarka, że można ćwiczyć mimo wszelkich przeszkód! :)

Zaczęłam biegać w gimnazjum. Byłam pulchnym dzieciakiem i w sumie w idealnym momencie wzięłam się za siebie, bo w okresie gdy się "wyciągałam" schudłam prawie 15kg. Strasznie polubiłam bieganie jednak pewnego razu niefortunnie potknęłam się, jak to się mówi o własne nogi i upadłam dosyć mocno na lewe kolano. Ból się zmagał, żaden lekarz nie był w stanie stwierdzić co mi jest. Dopiero po 1,5 roku trafiłam do porządnej przychodni, przeszłam artroskopię, miałam popękane chrząstki, musiałam mieć czyszczone kolano, naciągane też ścięgna. Straszny ból po operacji, potem rehabilitacje i w sumie zeszło mi 3 lata. Jednak nie zapuściłam się przez ten czas ponieważ ćwiczyłam  to co nie obciążało mi kolana, głównie skupiałam się na brzuchu i ramionach. Potem na czas rehabilitacji włączyłam nogi, powoli wracałam do normalnej sprawności, w sumie nadal się boje obciążać to kolano na 100%, ale po chodzeniu na siłownię widzę duże postępy. Na początku tylko trucht na bieżni max 30 minut, teraz już spokojnie sobie biegam przez godzinę. Dlatego wszystkim mówię, że jeśli się chce to można! Nie trzeba od razu od siebie wymagać nie wiadomo czego, ale po małym kroczku można dojść do celu. 

Co z naszymi ćwiczeniami? Jesteśmy podzieleni. Chrystian 3 razy w tygodniu siłownia, ja 1 lub 2 plus dodaje sobie basen i ćwiczenia w domu. Oprócz tego robimy sobie długie spacery ostatni ponad 10km ;)Na pewno jesteście ciekawi efektów. Też byłam! I oczywiście nie są one jakieś spektakularne, ale są i bardzo cieszą. 
Ja najbardziej jestem zadowolona z łydek gdzie jest -2cm. Oraz z uda -3cm. Cieszy mnie to właśnie dlatego, że nogi mam bardzo słabe po przebytej kontuzji. Oprócz tego -1cm w talii. 
Chrystian natomiast cieszy się, że "urósł" w klatce piersiowej o 2cm. 

Na sam koniec zdjęcie moich "parówek" ;p Piszcie o swoich ćwiczeniach, jesteśmy ciekawi :)




Zapraszamy na instagrama (KLIK)
oraz facebooka (KLIK)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz